menu

22 grudnia 2015

Południowy Kampinos

Wypad południowymi obrzeżami Kampinosu rozpoczął się tak, jak wcześniejszy po obrzeżach północnych w Sochaczewie. Tym razem dojechaliśmy korzystając z Kolei Mazowieckich już po świcie i całą trasę mieliśmy pokonać w świetle dnia. Biorąc pod uwagę, że był to 19 grudnia pogoda była rewelacyjna - ciepło prawie bezwietrznie, choć do pełni szczęścia brakowało słońca, które skrywało się za chmurami. Trasa została tak ułożona, aby przebiegła po wcześniej przez nas nie przejechanych odcinkach.

Ustawiając się do foty przed dworcem wzbudziliśmy zainteresowanie wśród lokalnej społeczności ;)

6 grudnia 2015

Na Siedlce !!!

W maju jeden z moich znajomych zaproponował wycieczkę rowerową do Mińska Mazowieckiego, aby poobserwować samoloty na tamtejszym lotnisku wojskowym. Pomysł powracał co jakiś czas, ale nie udawało się go zrealizować. Dzień przed Mikołajkami, 5 grudnia, pogoda była bardziej wiosenna niż jesienno-zimowa, dlatego też można było pomyśleć o realizacji wcześniejszych planów. Razem z dwoma kolegami postanowiliśmy pojechać do Siedlec, czyli wprowadzić w życie nieco zmodyfikowany pomysł wycieczki "na samoloty".
Start wyznaczony został na stacji PKP Rembertów, z której to już dwukrotnie ruszałem na wcześniejsze wycieczki. Tego dnia chłopaki musieli poczekać na mnie, zbrakło mi 10 min., aby być o czasie. Po ostatniej wycieczce w Północnym Kampinosie postanowiłem lepiej rozpoznać teren przez który mieliśmy przejeżdżać i tak ułożyć trasę, aby upchnąć możliwie jak najwięcej interesujących miejsc.

Pierwszym punktem na trasie był Sulejówek - miejsce gdzie mieszkał Marszałek Piłsudski. Szybka wizyta przy pomniku i wspólna fotka z marszałkiem.

14 listopada 2015

Północny Kampinos

Chęć na przejechanie północnych i zachodnich terenów Puszczy Kampinoskiej powstała w czasie majowego przejazdu WOTem. Cały czas brakowało mi wolnego terminu i kogoś, kto by chciał ze mną powłóczyć się na rowerze po lesie.
Dopiero w listopadzie się udało. Paweł podchwycił myśl i tak zapadła decyzja, że tegoroczne Święto Niepodległości spędzimy pedałując po północnym Kampinosie. Start wyznaczyliśmy w Sochaczewie, do którego jest dobry dojazd pociągiem z Warszawy. Ze względu na dość już krótki dzień o tej porze roku postanowiliśmy wyruszyć pociągiem jeszcze przed świtem. Ja musiałem być przed 5:08 na Wschodnim, bo o tak chorej godzinie odjeżdżał nasz środek transportu. Kolega dosiadł się chwilę później na Zachodniej.

(autor: Paweł)

8 września 2015

Wieś Ławy i bunkry Kompleksu numer 7215

Ostatnimi czasy modne jest szukanie "Złotych Pociągów", czy bunkrów kompleksu Riese. Mieszkając w Warszawie nie mam aż tylu atrakcji, ale też coś się znalazło. Paweł w czeluściach internetu namierzył informację o zlikwidowanej wsi Ławy w środku Puszczy Kampinoskiej i zaproponował, aby w jakiś dzień się tam wybrać. Na zdjęciach wyglądało to ciekawie. Szybkie zerknięcie na mapę i dodanie do trasy jeszcze bunkrów "Atomowej Kwatery Dowodzenia" znanej też jako "Kompleks nr 7215". Skoro była trasa czas było wyruszyć. W pierwszą sobotę września pojechaliśmy we trzech Paweł, Rafał i ja. Z Rafałem spotkałem się po praskiej stronie mostu świętokrzyskiego i już we dwóch pojechaliśmy po Pawła na Jelonki, a następnie dalej w kierunku Zaborowa.


4 września 2015

Poleski Park Narodowy

     Pomysł, że kiedyś pojadę do Poleskiego Parku Narodowego podjąłem we wtorek, a w piątek już tam jechałem. Na trop miejsca trafiłem niejako przez przypadek szukając informacji, gdzie można zaobserwować łosie w naturalnym środowisku. Na forach internetowych wiele osób opisywało swoje spotkania z łosiami w Poleskim PN, właściwie na całym jego obszarze.Wizyta na stronie parku i mapka poniżej pokazały mi, iż faktycznie w wielu miejscach można obserwować różne gatunki zwierząt.

    Park nie jest duży, składa się z dwóch części: północno-zachodniej i niewielkiej południowo-wschodniej. Postanowiłem pierwszego dnia objechać większy obszar, kolejnego dnia rano zwiedzić drugi fragment parku, a następnie wrócić do domu. Ze strony internetowej parku dowiedziałem się, że nocować mogę na jednym z kilku pól namiotowych. Wybrałem pole w Łowiszowie ze względu na lokalizację i dostęp do węzła sanitarnego. Telefonicznie potwierdziłem dostępność miejsca i otrzymałem ważną informację o tym, iż opłatę za nie można uiścić tylko w dyrekcji parku. Wyznaczyłem trasę i atrakcje do zobaczenia, spakowałem bagaż i wyruszyłem.

20 sierpnia 2015

Road to Hel

Pomysł samotnego wyjazdu rowerem na Hel był efektem ewolucji pomysłu krótkiej wycieczki zielonym szlakiem Kanału Elbląskiego. Trasę zaledwie 150 km pomiędzy Iławą a Elblągiem miałem przejechać wraz z kolegą, w dwóch krótkich etapach z noclegiem przy pochylni Kąty na darmowym polu biwakowym.
Niestety nie zgrały nam się terminy i tak powstała myśl abym jechał sam. W takiej sytuacji zdecydowałem wydłużyć trasę i wyruszyć bezpośrednio z Warszawy po drodze odwiedzając Ciechanów i Grunwald.
Kolejna modyfikacja trasy wynikła z siatki połączeń PKP, nie ma ona bezpośredniego połączenia z Elbląga do Wawy i tak to metę przeniosłem do Gdańska. Postanowiłem wracać sławetnym Pendolino.
Kiedy dotarłem na dworzec by zakupić bilety (przez Internet nie ma opcji zakupu biletu na rower), okazało się, że w terminie powrotu nie ma już miejscówek na rowery w polskim wahadełku (w całym składzie tylko 4 haki). Zdecydowałem się więc na zwykły IC z Gdyni do Warszawy i tu zaskoczenie bo jak się dowiedziałam od miłej kasjerki bilet kupiony na ten sam pociąg ale z Helu jest tańszy niż z Trójmiasta, logika PKP? Taką opcję więc wybrałem, a skoro już miałem bilety na powrót z Helu to czemu nie pojechać aż na Hel?
Miałem już wyznaczony start i metę oraz kilka punktów pośrednich musiałem opracować trasę. Rozpocząłem od pytania do wujka Gugla, który podsunął bardzo ciekawą trasę Zielona7 oraz kilka jej modyfikacji, niestety żadna z nich nie spełniała moich kryteriów. Postanowiłem wypróbować mechanizm GraphHopper wyznaczania tras rowerowych ze strony GPSies.com (algorytm Googla niespecjalnie radzi sobie z wyznaczaniem tras rowerowych). Proponowana trasa okazała się bardzo zachęcająca. Nie przebiegała żadną główną drogą i jak była możliwość przebiegała drogami utwardzonymi (jak się okazało trasa była prawie w pełni przejezdna i wygodna ze znikomym ruchem aut).


Taką trasę sobie wyznaczyłem:



Skoro miałem już bilet powrotny i wyznaczoną trasę nie pozostało nic innego jak spakować sakwy i wyruszyć na samotną rowerową wyprawę.

27 czerwca 2015

WOT - Dookoła Warszawy

    "W trzydziestopięciolecie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej dla turystów Stolicy i stołecznego województwa warszawskiego, oddany zostaje nowy szlak turystyczny. Wyznakowana czerwonym kolorem Warszawska Obwodnica Turystyczna przebiega wokół Warszawy przez najbardziej atrakcyjne tereny o dużych wartościach turystyczno-krajoznawczych. Szlak przeznaczony jest dla turystów pieszych i kolarzy." Takie są pierwsze słowa broszury opisującej "Warszawską Obwodnicę Turystyczną"* autorstwa Lechosława Herza i Wojciecha Krysińskiego wydanej w 1979 roku.
    Pierwszy raz spotkałem się ze skrótem WOT kiedy czytałem o Krwawej Pętli. Jest to druga nazwa dla WOTa i aby cieszyć się tytułem osoby, która Krwawą Pętlę pokonała trzeba całą trasę przebyć w mniej niż 24 h. Ja jeszcze nie byłbym w stanie przejechać 243 km w tak krótkim czasie, dlatego postanowiłem podzielić trasę na dwa etapy: południowy ze startem w Rembertowie i metą w Nowej Dąbrowie (155 km) oraz północny, prowadzący z Nowej Dąbrowy do Rembertowa (88 km). Brak symetrii był spowodowany opiniami, iż południowa część jest łatwiejsza do pokonania oraz tym, że chciałem nocować na starym polu namiotowym  przy kanale Łasica.
    Miała być to pierwsza moja wycieczka rowerowa z obciążeniem, czyli z sakwami i całym sprzętem biwakowym. Ze względu na to, że jestem dużym facetem i moja masa netto jest prawie masą dopuszczalną dla mojego roweru, podjąłem decyzję o zakupie przyczepki Extrawheel, która miała dźwigać sakwy i na tej właśnie trasie przejść swój test.
    Jako stary harcerz mam doświadczenie w podróżowaniu z plecakiem i namiotem, ale włóczęgę na rowerze dopiero rozpoczynam. Razem ze mną w trasę ruszył Paweł i jeszcze jeden kolega.